- autor: sebastianplachta27, 2015-04-20 17:02
-
W rozegranym w sobotę meczu 17 kolejki klasy A, Maratończyk Brzeźno po ciekawym meczu pokonał na własnym boisku Las Puszczykowo 2:1. Była to 14 porażka Lasu w lidze, sytuacja staję się co raz bardziej poważna, ale piłkarze z Puszczykowa nadal walczą i wierzą w bezpieczne utrzymanie.
Na mecz z Maratończykiem, Las wybiegł w następującym zestawieniu: Trawicki - Czerniak, Piechocki, Wiórek, Kaczanowski - Miedziak, Skołuda, Stelmach, Wojewoda - Skorczyk, Poźniak. Początek spotkania lepiej rozpoczął Las, w dobrej sytuacji znalazł się Marcin Stelmach, ale w ostatniej chwili piłkę spod jego nóg wybili obrońcy. Las za wszelką cenę chciał jak najszybciej objąć prowadzenie, ale strzał Dominika Skorczyka na rzut rożny sparował bramkarz gospodarzy. Około 15 minuty, groźniej zaatakowała drużyna z Brzeźna a już pierwsza sytuacja przyniosła gola, gdy wrzutkę z bocznego sektora boiska wykorzystał napastnik gospodarzy i strzałem głową umieścił piłkę w bramce. Przez resztę pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic wartego odnotowania, więc na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem schodziła drużyna gospodarzy. Warto dodać, że kontuzji w pierwszej połowie doznał Daniel Piechocki a w jego miejsce na boisko trener Hojny desygnował wracającego po urazie Mateusza Werblińskiego.
Na drugą połowę w miejsce Stelmacha na placu gry pojawił się Tomasz Szcześniak. Od początku drugiej części meczu, Las narzucił swoje warunki. W dobrych sytuacjach znaleźli się Czerniak i Poźniak, ale zarówno jeden jak i drugi z bliskiej odległości nie trafili do bramki. Gospodarze próbowali się odgryzać, ale dobrze w bramce Lasu interweniował Trawicki, który sparował silny strzał zawodnika Maratończyka na słupek. Ekipa z Puszczykowa kończyła mecz w dziesiątkę ponieważ za dwie żółte kartki z boiska usunięty został Kamil Kaczanowski. Las jednak do końca walczył o swoje i w 80 minucie spotkania otrzymał rzut karny po faulu na Wojewodzie. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Skorczyk i w Brzeźnie mieliśmy remis. Zarówno Maratończyk jak i Las w sobotnim spotkaniu chcieli zgarnąć pełną pulę. W 83 minucie rzut wolny wykonuje drużyna gospodarzy, strzał zawodnika z Brzeźna broni Trawicki, ale piłka wypada mu z rąk z czego korzysta napastnik i pakuje piłkę do bramki. Po stracie gola, Las rzucił się do huraganowych ataków, ale nie przyniosły one efektów.
Kolejny mecz drużyna Lasu musi koniecznie wygrać. Przeciwnikiem będzie ekipa LKS Kicin, która startu rundy wiosennej nie może zaliczyć do najlepszych. Wszyscy więc mamy nadzieje że w najbliższą sobotę w Puszczykowie, komplet punktów zainkasuje drużyna gospodarzy.
